miejsce, które fotografuje od blisko roku dokumentując jego życie, co roku na kilka dni wypełnia się ludźmi po brzegi. rodzaj święta, festiwal pełen muzyki, gości zewsząd, relaksu na hamaku. dla wielu ludzi, te kilka dni to najważniejsze dni w rocznym cyklu wrocławskich imprez.
miałem skończyć obrabiać i opublikować te zdjęcia wczoraj wieczorem. pozostawiam ten opis w tej formie, w jakiej miał być.
bez patosu. ładne zdjęcie z żółtymi prześcieradłami, albo to z przerobionym napisem camping? obecnie nie ma w tych miejscach już nic poza gruzem. buldożer wjechał na wagenburg.
1 godzinę temu
2 komentarze:
na to wychodzi, że w sobotę byłem tam pierwszy i ostatni raz
nr 1 widziałbym jako obraz. impresjonistyczny, romantyczny.
serio.
Prześlij komentarz