refleksje powernisażowe


na zdjęciu przegub wystawowego tramwaju, zdjęcie sprzed miesiąca.
wnętrze z wystawą będzie, jak filmy się powywołują.
no to co powiedzieć? wczoraj 3 godziny rozklejania zdjęć, dziś pobudka przed 6 i do miasta.
Zgubiłem rachubę, ile razy widziałem którą pętlę, ale wiem, że Oporów więcej (bo raz wyskoczyłem na giełdę foto, ale jej nie było).
Wernisaż ciężko za takowy uznać, ale spróbowałem dwa słowa sklecić do tłumów w środku i było fajnie. Reakcje postronnych - pozytywne.
Wbrew przypuszczeniom do 17 (potem nie wiem, jutro zobacze) żadna odbitka nie została ani zerwana, ani zaklejona przez nikogo. całkiem miło.
Ogółem - bardzo ok, szkoda jedynie, że na wernisaż nie mogło przyjść wiele osób.

ps: na koniec dnia pod znakiem komunikacji miejskiej pierwszy raz w życiu przespałem swój przystanek, za to tak solidnie - obudził mnie kierowca na pętli.

Brak komentarzy: