no to powódź













w rozmiarach raczej kompaktowych
od wody ciekawsi ludzie
od atmosfery festynu począwszy
przez dziadków, którzy odkopali rowery i zenity i ruszyli dokumentować
pospolite rowerowe ruszenie, po niektorych ścieżkach nie dało rady jechać, tyle ludzi
po foteczki na tle wielkiej wody

1 komentarz:

Agatt pisze...

Trzecie od dołu ujmujące;)
Fajny reportaż. Wiedziałam, że się tam zakręcisz.